Panie Starosto, skąd pomysł, aby zorganizować rajd samochodowy? Proszę opowiedzieć o genezie wydarzenia. Tegoroczna edycja to już 4 rajd – zatem impreza ma charakter cykliczny. Czy to oznacza, że cieszy się dużą popularnością? Cóż wyjątkowego znajdują uczestnicy w tym właśnie wydarzeniu? Czy impreza będzie kontynuowana?
Starosta Głogowski – Jarosław Dudkowiak, organizator
Zainspirował mnie syn, który o podobnym rajdzie dowiedział się podczas kursu prawa jazdy. To właśnie zainicjowało „Podchody na 4 kołach, czyli Letni Powiatowy Rajd Samochodowy”. Nasza impreza odbywa się cyklicznie, ponieważ cieszy się sporą popularnością. Jednak nie w popularności widzę sens. Ogromne znaczenie ma dla mnie jej moc. Rajd łączy, jednoczy i integruje społeczność naszego powiatu. W jednym samochodzie niekiedy bywają rodziny, znajomi, przyjaciele. W tym roku rajd odbywał się w Dzień Ojca – znakomity czas na wspólne rozwiązywanie zadań, pokonywanie przeszkód na trasie.
Ogromną radość dało mi obserwowanie emocji, zwłaszcza szczęścia uczestników przebywających na metę. Takie chwile są bezcenne - budują wyjątkowy charakter naszej imprezy. Dołożę wszelkich starań, aby w przyszłym roku rajd był na jeszcze wyższym poziomie.
Patrycjo, opowiedz proszę o rajdzie – o twojej perspektywie, czyli Podchody na 4 kołach pod lupą organizatora.
Patrycja Milewicz - organizator
Jako organizator z pewnością z innej perspektywy patrzę na to wydarzenie aniżeli uczestnicy. Do ostatniej chwili towarzyszą mi emocje, żeby wszystko było dopięte na przysłowiowy „ostatni guzik”. W momencie kiedy jestem już przy poszczególnych punktach - widzę zadowolenie uczestników, obserwuję ich zaangażowanie, determinację wówczas nadchodzi moment kiedy stwierdzam – tak warto…. Warto zaangażować się całym sercem w tego typu przedsięwzięcie bo te uśmiechy i błysk w oczach uczestników wynagradza włożony trud w organizację. Najpiękniejszym elementem tej imprezy jest to, że można patrzeć na grupy znajomych i rodziny, które stają się drużyną i razem pokonują trudności, uzupełniają się nawzajem , wspierają i dopingują. Od samego początku czyli od pierwszej edycji rajdu mamy wokół siebie fajnych ludzi i z tego powodu się bardzo cieszę. Każdego roku staramy się, aby było wesoło, przyjemnie i żeby chęć zdobycia nagród nie przysłoniła fajnej zabawy, integracji. Na szczęście dla uczestników liczy się przede wszystkim zabawa i pokazują nam to na każdym kroku. Korzystając z okazji chciałabym podziękować Panu Staroście, że wspiera nas w tych właśnie działaniach, wszystkim osobom, z którymi współpracowałam przy tegorocznej edycji rajdu - cieszę się, że mogłam współdziałać z odpowiedzialnymi, kreatywnymi i pracowitymi ludźmi bo dzięki nim praca jest po prostu przyjemna. Dziękuję także zawodnikom, którzy dostarczyli ogromu emocji i pozytywnego nastawienia.
Bartoszu, opowiedz proszę jak wyglądały przygotowania do rajdu? Skąd pomysł na trasę, poszczególne zadania? Jakie emocje, refleksje towarzyszą kilka dni po zakończonym rajdzie?
Bartosz Wieliczko - współorganizator
Przygotowania do rajdu były bardzo pracochłonne. Musieliśmy zebrać ekipę ludzi, którzy byli nam skłonni pomóc na poszczególnych etapach i stanowiskach z zadaniami. Trasę staraliśmy się ułożyć w taki sposób, aby jej pokonanie nie sprawiło wyjątkowej trudności, a w zamian chcieliśmy dać ciekawe zadania. Inicjatorem wielu zadań był Starosta Głogowski – Jarosław Dudkowiak.
Największą radość po rajdzie daje energia, którą przywożą że sobą zawodnicy na metę... Wtedy poczułem, że ten trud się opłacał. Mamy kilka wniosków na przyszłość, myślę że za rok będzie jeszcze lepiej.
Panie Tomaszu, proszę opowiedzieć o drużynie. Dlaczego wystartowaliście w rajdzie? Jakie emocje i refleksje towarzyszą Wam dzisiaj? Czy planujecie wystartować w kolejnym?
Tomasz Jędrzejczak - uczestnik
Drużyna z numerem startowym "5" składała się z pięciu osób. Kierowca i pilot - oczywiście pełnoletni oraz troje dzieci. O rajdzie dowiedziałem się od Bartka - współorganizatora imprezy i następnego dnia wykonałem telefon, aby się zapisać. Do tej pory nie brałem udziału w tego typu imprezie. Tak naprawdę to do samego startu nie wiedzieliśmy co nas czeka na trasie. W drugim dniu po uczestnictwie w rajdzie przeglądając zdjęcia na portalach internetowych wspominamy niektóre konkurencje i wyniki. Mamy bardzo pozytywne odczucia. Cała drużyna była bardzo zaangażowana w zadania na trasie rajdu, zwłaszcza młodzież - ciekawa świata popróbował swoich sił w niektórych konkurencjach. Tak na dzień dzisiejszy planujemy wystartować w kolejnej edycji rajdu.
Panie Mariuszu, poproszę o słów kilka o drużynie. Proszę opowiedzieć dlaczego wystartowaliście w rajdzie? Jak oceniacie trasę oraz poszczególne zadania rajdu? Jakie emocje, refleksje towarzyszą Wam dzisiaj? Czy planujecie wystartować w kolejnej edycji?
Mariusz Rudzki – uczestnik i zwycięzca rajdu
W skład drużyny weszły córka Wiktoria jako pilot oraz żona Edyta jako pasażer. Na liście startowej była też córka Julia jednak ze względu na uczestniczenie w pokazie w zamku nie zdążyła do nas dołączyć. Przeglądając Internet zobaczyłem informację o rajdzie, a w zeszłym roku obejrzałem reportaż z trzeciej edycji rajdu. Przekazałem wiadomość rodzince i szybko się zapisaliśmy - tym bardziej, że jesteśmy czynną sportowo rodziną. Trasa rajdu bardzo fajna, umożliwiająca poznanie terenu powiatu. Zadania o różnej skali trudności - można było wiele zyskać i wiele stracić. Co ważne każdy z uczestników w każdym wieku mógł się wykazać. Pomysły super, gratulacje za to. Podsumowanie było dla nas wielkim zaskoczeniem. Tym bardziej że startowaliśmy pierwszy raz i kilka konkurencji nam nie poszło. Plan był taki, aby nie być ostatnimi, potem może pierwsza dziesiątka. Ale kiedy zostały trzy drużyny to był szok, a po ogłoszeniu nas zwycięzcami była euforia i wielkie zaskoczenie. Ogrom nagród nas przytłoczył. Dziękujemy.
Po powrocie do domu z tej radości do wszystkich dzwoniliśmy, zdjęcia na Facebooku. Otrzymaliśmy wiele gratulacji. Kolejna edycja jak najbardziej, zaprosimy także znajomych. Przednia zabawa dla całej rodzinki i w dzień ojca idealnie się złożyło. Tak trzymajcie. Jedna impreza pozwalająca na zbliżenie rodzin bez względu na wynik. Podziękowania dla Pana Starosty i wszystkich osób, które to organizowały, zabezpieczały bo zawsze są gdzieś z tyłu. Podziękowania dla sponsorów za nagrody. Nie zwalniajcie tempa. Pozdrawiam z całą rodzinką.
Panie Marcinie, proszę opowiedzieć o drużynie. Skąd decyzja, aby wziąć udział w rajdzie? Jak Pan ocenia poszczególne zadania? Czy warto było poświęcić niedzielę na rajdowe zmagania?
Marcin Krzyżak – uczestnik, drużyna laureatów, zdobywca Fair Play
Nasza dwuosobowa drużyna w składzie kierowca Marcin Krzyżak i pilot Bartosz Rzepecki dowiedziała się o rajdzie od organizatora i innej drużyny biorącej udział w zawodach. Decyzję o udziale podjęliśmy spontanicznie więc o jakichkolwiek przygotowaniach nie było mowy:-). W związku z tym że było to nasze pierwsze uczestnictwo w rajdzie nie mamy porównania co do skali trudności zadań. ale w związku z tym że zajęliśmy drugie miejsce nie było chyba porażająco trudne:-) co do organizacji nie mamy żadnych zastrzeżeń, wszystko przebiegało sprawnie dzięki dużej liczbie zaangażowanych osób. Organizatorzy na czele z Bartoszem Wieliczko spisali się na medal, co prawda nie fair play, bo ten medal zgarnęliśmy my:-) Uważamy że udział w rajdzie był świetnym sposobem na aktywne spędzenie niedzieli i na pewno spotkamy się za rok. Polecamy i zachęcamy wszystkich.
Pani Ewo, proszę opowiedzieć o drużynie, skali trudności zadań oraz trasy. Jak Pani ocenia organizację rajdu?
Ewa Todorov - uczestniczka rajdu
W naszej drużynie były 3 kobiety i to nas na początku trochę martwiło, czy damy sobie radę z konkurencjami wymagającymi użycia siły, bo przewidywałyśmy, że takowe będą.
Jak się okazało, do niektórych zadań przydałaby się oczywiście lepsza forma fizyczna ale jakoś poszło.
Poradziłyśmy sobie z czytaniem mapy - trasa nie była szczególnie trudna, zadania, które miałyśmy wykonać okazały się możliwe do wykonania poza jednym – zmianą koła w aucie. To przekraczało nasze babskie możliwości. Zwykle, gdy pojawiały się problemy z kołem dzwonimy po pomoc i nawet się za to nie zabieramy. Po ukończeniu rajdu nasunął nam się wniosek, że kobiety zawsze sobie poradzą – lepiej czy gorzej – ale sobie poradzą nawet w ekstremalnych sytuacjach. Była to dla mnie wspaniała zabawa, organizacyjnie bardzo dobrze przygotowana i sądzę, że za rok również wezmę w niej udział.
Honorato, opowiedz proszę o przygotowaniu do rajdu. Obserwując działania, organizując – widzi się niektóre tematy nieco inaczej – co wyjątkowego znalazłaś w rajdzie? Jak oceniasz atmosferę? Jakie emocje towarzyszą Tobie dziś?
Honorata Roszak – współorganizator
Rajd samochodowy był dla mnie nowym doświadczeniem, wyzwaniem, choć organizacją imprez z racji zawodu zajmuję się na co dzień i bardzo to lubię. Czwarty rajd w historii, więc trudniejszy, trudniej zaskoczyć. Wymagało to wielkiego zaangażowania, ale w tak zgranej grupie pozytywnych ludzi nie mogło się nam nie udać. Było sporo pracy, ale i zabawy, bo przecież trasę i zadania najpierw musiał zaliczyć nasz zespół. Co wyniosłam wyjątkowego z rajdu? Na pewno potwierdzenie, że są ludzie, z którymi można przenosić góry. Było wielkie podniecenie, obawy o to, czy wszystko się uda, czy pogoda dopisze itd. Potem radość, kiedy ludzie zjeżdżający z trasy z zachwytem opowiadali o rajdzie i zadaniach i dodawali, że już myślą o kolejnym. To najlepsza z ocen. Dla mnie był to czas, który dał mi świetną lekcję, ale też zabawę. Przede wszystkim odkryłam na nowo ludzi, których znam i z którymi praca to przyjemność - pracowici i z pasją a to jest dla mnie ważne. Kiedy emocje opadły, mogę powiedzieć tak: jeśli nas zechcą w przyszłym roku, zrobimy to jeszcze lepiej. W głowie już rodzi się nowe. Dla mnie wyzwaniem było przeniesienie na papier trasy tak, aby nikt się nie zgubił, ale też, by nie było za łatwo.
Rozmawiała Dominika Kliber